sobota, 21 grudnia 2013

Świąteczne draństwo.

Drugi post, jednak mimo okresu przedświątecznego, nic miłego.
Wkurw mnie bierze, że na allegro ludzie chamsko piszą, że sprzedają Victorinoxa, a w rzeczywistości sprzedają chiński produkt, bezprawnie używający logo Victorinox.

Ku przestrodze dla mniej zorientowanych: Victorinox NIGDY nie robił nożyczek z takim wybrzuszeniem, jak zakreślone na fotce z oszukańczej aukcji:
Obraz w treści 1

Chcę dodać, że nie mam nic przeciwko sprzedaży chińskich produktów tam, gdzie jest jasno napisane, skąd towar pochodzi. Sam mam kilka scyzoryków chińskich w kolekcji, przede wszystkim w celu sprawdzenia "co tam w chińskiej technologii słychać?". Z reguły jednak u Chińczyków są niezłe, innowacyjne pomysły (kilka ciekawych scyzoryków o zupełnie innej funkcjonalności, niż nawet najfunkcjonalniejsze Vicki), za to jakość wykonania kiepska. Stąd ich produkty nadają się tylko do "cieszenia oka" (np. pomysłowością), a do pracy już mniej.

Wracając do aukcji z początku posta - niemalże stówa za to badziewie, to bezczelne złodziejstwo. Tym bardziej, że ktoś być może kupi, by dać scyzoryk na prezent. Nie wyobrażam sobie większego fail'a, niż dać komuś chińską podróbę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.